PLECY NA MRÓWKACH

10 września nz.r. 2018 w audycji „Pytania z Kosmosu” dostępnej pod adresem:
https://www.polskieradio.pl/9/5364/Artykul/2187750,Ile-mrowek-potrzeba-aby-podniesc-czlowieka
Padło pytanie:
Ilu mrówek musielibyśmy użyć, aby podnieść człowieka o wadze (…) 75kg?
(…) Czy te mrówki się zmieszczą pod tym człowiekiem? Pod takim standardowym, a nie jakimś takim (…) rozległym (…) nie takim rozklepanym jak kotlet schabowy, tylko takim ludzikiem jak my.
Po oszacowaniu ładowności mrówek i obliczeniu zapotrzebowania dr Rożek przeszedł do oszacowania powierzchni noszonego:
Nie mierzyłem, sprawdziłem: Przeciętnie ludzie mają 1,7 m2 powierzchni (…) Mężczyźni mają 1,9, kobiety – 1,7, założyłem: 1,8m2. Dzielę to na 2 (…) To jest 0,9m2

I to dzielenie na 2 jest w tej sytuacji niewłaściwe. Jeśli mrówki mają się znajdować pod, a nie obok noszonego, to istotna jest powierzchnia rzutu, czyli powierzchnia cienia.

Pole tej powierzchni dla żadnego trójwymiarowego ciała, dowolnie obróconego, nie osiągnie połowy pola jego całkowitej powierzchni. Może się do niej bardzo zbliżyć w przypadku ciał płaskich, do których można zaliczyć żywe m.in.:
– motyle
– płaszczki
– flądry
– nietoperze (z rozłożonymi skrzydłami)
lub martwe:
– pterodaktyle (z rozłożonymi skrzydłami)
– ludzi („rozległych, takich rozklepanych jak kotlet schabowy”)
Ale nie o takich miało tu chodzić.
 W odróżnieniu od dr Rożka: Nie sprawdzałem, zmierzyłem. Powierzchnię własnej skóry. Przy 70kg masy i 1,77m wzrostu, po pominięciu uszu otrzymałem ok 1,95m2. Podobnie zmierzyłem powierzchnię swojego rzutu (co już jest dużo prostsze, można to zrobić na zdjęciu). Przy optymalnym ułożeniu dłoni i stóp oraz odstającym jednym uchu z trudem osiągnąłem 0,7m2, czyli ok 35% pola powierzchni skóry.
Podejrzewam, że u kobiet ten współczynnik będzie jeszcze mniejszy (z powodu dodatkowych powierzchni nie przekładających się na wzrost powierzchni cienia en face). Niestety nie uzyskałem od żadnej z nich zgody na wykonanie odpowiednich pomiarów, nawet zapewniając, że ograniczę się do obszarów różniących obie płci.

Wskazany błąd w oszacowaniu pola powierzchni nośnej nie ma tu zasadniczego wpływu na rezultat – mrówki sobie nie poradzą tym bardziej.

A jakby wziąć większe mrówki?
Nic to nie da, powiększana proporcjonalnie mrówka nie będzie już mogła unieść pięciokrotnej własnej masy (przynajmniej na Ziemi), a będzie miała coraz większe problemy z uniesieniem własnego ciała na stosunkowo cienkich nogach. To dlatego małe owady mogą mieć cienkie odnóża, a słonie mają grube nogi. W warunkach słabszej grawitacji większe stworzenia mogłyby sobie pozwolić na owadzie proporcje, dlatego zanim zawleczemy życie np na Marsa, warto się zastanowić, co może nam się po jakimś czasie wylęgnąć.

A u mrówki za to, ze względu na kulistość największych części, pole powierzchni cienia będzie co najmniej czterokrotnie mniejsze niż całego ciała…
Samozwańczy instytut poznawczy im. Ewy de Raj